FluSher pisze:Co Wy się uparliście na te mocniejsze sprężyny? Moc nie przekłada się na celność.
Te kilka J w takim hatsanie 90 to raczej na celność różnicy nie zrobi jak wsadzisz mocniejszą sprężynkę. Dobra luneta co kilka razy sprawdzanie lunetki żeby się nie rozkalibrowała . 4,5 przy mocniejszej sprężynie musi ładnie wejść w "liska"
Nie kłusuję tylko tak porównuję,
Bzdura kolego. Robi Baaardzo dużą różnicę.
Hatsany "niskich" modeli są konstrukcyjnie nieprzystosowane do dużych mocy. Owszem, producent ładował tam mocne sprężyny, żeby przyciągnąć klientów hasłami typu "najmocniejsza wiatrówka na rynku". Ale nie działo się to bez wpływu na konstrukcję i komfort użycia.
Jeżeli chodzi o konstrukcję, to Hatsan 55 (z drewienkiem) jest optymalnie dostosowany do ok 14 J, a polimerowe "80-tki", "90-tki" itp do ok. 12 J - bo są po prostu lżejsze.
Przy ok 12 J, ze słabszą sprężyną, to bardzo dobry i celny karabinek. Przy 17 J dość mocno "kopie", co ma wpływ na celność, a powyżej, trafić w coś większego od wiadra to pobożne życzenie.
A Hatsan 105 to jest dokładnie to samo co H-55 i jego polimerowi bracia, z wyjątkiem wyższej ceny i systemu dolnego naciągu.
Poza tym, powyżej 20 jouli to się robi broń pneumatyczna i podlega rejestracji. Nie mówiąc o tym, że wolno z czegoś takiego strzelać tylko na strzelnicy licencjonowanej. Poza - kwalifikuje się jak używanie broni bez zezwolenia. A koszt takiego strzelania robi się przykro wysoki. I jak kogoś na to stać, to zdecydowanie nie powinien się bawić w Hatsana. Bo to jak kupowanie nart w Biedronce, żeby skakać w turnieju 4 skoczni.
Wiatrówki nie służą do zastępowania broni palnej. Kompletnie się do tego nie nadają. Nie służą do destrukcji.
To sprzęt do strzelania precyzyjnego. Bardzo małe cele, na niezbyt duże odległości. Kapsel od piwa z 30-50 metrów? Zapałka z 5 metrów? Proszę bardzo. Albo cel reaktywny ze strefą wielkości śrutu. Trafiasz idealnie, albo nie.
Lubisz efekty? "Korki" do strzelania z festynu. Malutkie, wybuchowe. Świetne jako efektowny cel wiatrówkowy na średnią odległość.
Ale podkręcanie mocy, bo nie dali broni, to ślepa uliczka. Nie te odczucia, nie te możliwości.
Równie dobrze można udawać, że rower to motor D2K i "warczeć" w czasie jazdy. Tylko kto się na to nabierze?
Zresztą nawet z mocami 20-30 J, "destrukcja" będzie mocno kaleka. : Te 10-15 jouli więcej, żadnej sensownej różnicy nie robi.
Chce się ktoś w to bawić, to lepiej iść w czarny proch. Też strzelnica, ale i broń palna. Chcemy bardziej współcześnie - strzelnica i wynająć sobie stanowisko na godzinkę, raz w miesiącu.
Jak się poszuka, to są i takie, gdzie można się "kałaszkiem" pobawić całkiem legalnie.
A bzdury typu "4,5mm musi ładnie wejść w liska" to zachowaj dla przedszkolaków. Jakbyś poszedł na lisa ze śrutem 4,5 mm tylko byś zwierzę pokaleczył i padłoby pewnie po kilku dniach od zatrucia ołowiem, albo sepsy. Zwierzę o masie kilku kilogramów, to ciężki (z 9mm), grzybkujący śrut i przynajmniej ze 100 J z niewielkiej odległości, żeby położyć na miejscu tak duże zwierzę.
Nawet trafienie w serce, śrutem 4,5 mm mogłoby nie być śmiertelne, bo śrut by ugrzązł w ranie.
Pół grama masy. Błyskawicznie wytraca energię. Dla wróbla to może i zabójcze. Dla lisa - nie tak bardzo.