Re: Sytuacja w Polskich lasach i PZŁ
: 06 kwie 2012, 22:29
:D Panowie oczekiwałem dłuższych wypowiedzi :D
Lokalne community dla gier z serii theHunter
https://forum.thehunter.pl/
Jaki ten świat jest mały - ja mieszkam właśnie w Ziębicach :)koza pisze:Ostatni najdłuższy w nowoczesnej Europie weekend majowy spędziłem u rodziny na wsi koło Ziębic na granicy woj. opolskiego i dolnośląskiego, korzystając z pięknej pogody, uzbrojony w lornetkę wybrałem się na moje ulubione bezkrwawe polowania do lasu.
Las, w tym przypadku teren o średnicy może 4-5 kilometrów otoczony hektarami pól, taki teren to dla mnie nowość, rzadko jest mi dane w nim przebywać a szkoda bo strasznie mi się tam podobało.
Wracając do lasu, niewielki jak dla mnie obszarowo ale i co mnie szczególnie zaskoczyło jakże bogaty w wszelkiego rodzaju zwierzynę. Podczas 3 godzinnego spaceru spotkałem taką masę (i to jest chyba odpowiednie słowo) zwierząt że byłem po prostu zzachwycoony : , co chwilę cieszyły moje oczy kozy, to na polach (niezapomniany widok wystających uszów z 20 cm zboża) to przemykające wśród świerkowego starodrzewu, czasami udało się zobaczyć podskakującego sarniaka, a kulminacją spaceru okazało się niespodziewane i rzadkie w moich skromnych doświadczeniach wydarzenie, gdy szedłem sobie spokojnie skrajem lasu obserwując siedzącego trochę dalej przede mną zająca nagle z za rosnących przy lesie zarośli zostałem "okrzyczany" nie widziałem przez kogo bo prawdę mówiąc w pierwszej chwili byłem trochę przestraszony a przez zarośla nie mogłem przebić się nawet lornetką. Później gdy już ochłonąłem doszedłem do wniosku,
iż prawdopodobnie tym który tak na mnie naszczekał, na skrzeczał był Jeleń( nie jestem pewien). Do tej pory Jelenie widziałem tylko na rykowisku w Bieszczadach były wtedy zajęte czym innym niż straszeniem mnie, a u siebie spotykam tylko Daniele i to raczej płochliwe. Ciekawa przygoda.
Spotkałem jeszcze padalca, kilka zajęcy (w mojej okolicy rzadkość) no i bażanty, których już dawno nie widziałem.
Cały niewielki teren, świetnie zagospodarowany i to przez leśników, śmiałem się bo spotkani pracownicy leśni pracowali nawet pierwszego maja, ale jak sami mówili pogodę trzeba wykorzystać, a przede wszystkim zagospodarowany przez członków któregoś koła łowieckiego (bądź kilku) i to dzięki ich pracy mogłem obserwować i cieszyć się widokiem tych wszystkich zwierząt. Nie mam innej możliwości więc w tym miejscu wszystkim Im za tą pracę dziękuje.