Re: Sytuacja w Polskich lasach i PZŁ

19
Dzisiaj w TVN24 był jakiś krótki reportaż o znaku świąt- zającu. Mówiono, że zając jest w trudnej sytuacji, znika z naszych pól. Jest to spowodowane głównie wzrostem liczebności lisa, uprawami wielkohektarowymi, mechanizacją rolnictwa itp. Reporter powiedział, że planowano wciągnąć zająca na listę gatunków chronionych, ale NA SZCZĘŚCIE tego nie zrobiono. Dzięki temu, że myśliwi na nie polują to starają się, aby ich liczebność wzrastała. W związku z tym zakupują zające i wpuszczają do łowisk, redukują ilość drapieżników. Gdyby zając był zwierzęciem chronionym, to nikt by się nim nie zajmował i nie miałby szans na przetrwanie. Tak mówił reporter. O dziwo w TVN.
Słowiańskie bogi będą trwać wiecznie. Rodzimej wiary nie wyrwiecie z naszych serc.

Link:
BBcode:
HTML:
Hide post links
Show post links

Re: Sytuacja w Polskich lasach i PZŁ

21
W Polsce pogłowie zwierzyny drobnej w ostatnich latach drastycznie spada,przyczyn jest wiele ale moim zdaniem nikt oprócz myśliwych nic nie robi aby temu zapobiegać.Myśliwi jak to społeczeństwo twierdzi maja w tym swój interes bo będą mieli na co polować,nic bardziej mylnego ,jest takie przysłowie stare jak świat ,,KTO HODUJE TEN POLUJE"" .W latach 90 Polska była w czołówce jeśli chodzi o liczebność zwierzyny drobnej,nasze zajączki po odłowach zasiedlały pola i lasy w całej Europie gdzie do dziś maja się doskonale z kuropatwa było tak samo,teraz spotkać kuropatwę to naprawdę trzeba mieć szczęście.w mojej okolicy sa kuropatwy i jest ich coraz więcej a to zasługa myśliwych,którzy rozpoczęli ich hodowle jak i zajęcy w OHZ MOSZNA jest to ośrodek hodowli zwierzyny przy PZŁ ,w latach 90 była tam ogromna Bażanciarnia a ze bażant doskonale sobie radzi w tych ciężkich czasach przestawiono się na hodowle klatkową zająca i kuropatwy i dzięki doskonale dobranej kadrze pracowników,pasjonatów i myśliwych hodowla ciesz się sukcesem .Co roku na pola Opolszczyzny i nie tylko zostają wypuszczane kuropatwy i zające pochodzące z Mosznej. Macie tu link na stronkę gdzie dowiecie się czegoś więcej na temat tego ośrodka
http://www.zopzl-opole.pl/organizacja/k ... ny-moszna/

Link:
BBcode:
HTML:
Hide post links
Show post links

Re: Sytuacja w Polskich lasach i PZŁ

22
Nie bardzo rozumiem gdy ktoś mówi o problemie gdy czegoś jest za dużo, ludzie co się z Wami dzieje ?
To problem z bobrami , to z wilkami no i z łosiami, przecież skoro udaje się odbudować jakąś populację to powinniśmy się cieszyć tym faktem a nawet być dumni.
Mówicie o szkodach, oczywiście zawsze będą w takich sytuacjach bo na danym terenie zwiększyła się liczba mieszkańców i mówię tu zarówno o zwierzętach jak i o ludziach, ale skoro chcemy mieć dane osobniki i się nimi szczycić to gdy już ich będzie dużo i pojawią się pierwsze problemy wspólnego bytowania to nie możemy zaczynać "płakać" i całą winą obarczać zwierząt. I chcieć się ich na powrót pozbyć.
Mamy jeden z bardziej zalesionych krajów w Europie więc tego miejsca trochę jest, i trochę pożywienia dla zwierząt się znajdzie. Przecież można próbować przenieś taki rozrośnięty gatunek gdzie indziej, a przede wszystkim mamy odpowiednie służby które powinny dbać nad jego stanem i kondycją a w odpowiednim momencie zredukować jego stan do optymalnej liczby.
Argument o wypadkach samochodowych, w których kierujący samochodem człowieczek nie przestrzegający przepisów ruchu drogowego dobija do przestraszonego (zszokowanego) zwierzęcia, przemawia do mnie tak samo jak durny przepis wycięcia drzew przy szosach żeby w tych samych wypadkach (tzn. nie przestrzeganie przepisów) zmniejszyć straty.
Kiedyś się mówiło: od przybytku głowa nie boli,
no jak się okazuje czasy się zmieniają.
Obrazek

Link:
BBcode:
HTML:
Hide post links
Show post links

Re: Sytuacja w Polskich lasach i PZŁ

24
@koza

W życiu nic nie jest takie proste. Papier (forum) jest cierpliwy i wszystko przyjmie. Każdą rzecz da się teoretycznie wyjaśnić i każdy problem da się słownie rozwiązać. Schody zaczynają się kiedy przychodzi do części praktycznej. Owszem, większość wypadków wynika z nieprzestrzegania przepisów, ale każdy kij ma dwa końce. Prosty przykład. Parę lat temu mój tata (bardzo przepisowo jeżdżąca osoba) musiał uciekać na pobocze, bo jakiś debil z naprzeciwka wyprzedzał na trzeciego. Tata żyje tylko dlatego, że tydzień wcześniej wycięto drzewa rosnące zaraz przy szosie. W życiu nie ma tylko koloru czarnego i białego. Nie gadaj więc głupot o tym, że w wypadkach giną ludzie na własne życzenie, bo nie przestrzegają przepisów i nie należy nic z tym robić.

To samo się tyczy dzikich zwierząt. Trzeba polecieć wyobraźnią kilka(naście) lat do przodu- trzeba myśleć perspektywicznie. Zbyt duża populacja dzików, jeleni czy łosi może ciągnąć za sobą bardzo poważne konsekwencje. Pomyśl jakie. Podpowiedzi wkrótce.
Słowiańskie bogi będą trwać wiecznie. Rodzimej wiary nie wyrwiecie z naszych serc.

Link:
BBcode:
HTML:
Hide post links
Show post links

Re: Sytuacja w Polskich lasach i PZŁ

25
Adler
przykłady i przypadki można mnożyć w nieskończoność, bo życie pisze rozmaite scenariusze,
lecz ich analiza powinna służyć do wypracowania konkretnych rozwiązań, które i tak nie zadowolą wszystkich i wszystkiego nie przewidzą tylko w jakimś sensie będą kompromisem, który w ostateczności da pozytywne efekty i pozwoli coś zachować, obronić itp.
zresztą nie wypadki były głównym tematem, widzisz nie do końca mnie rozumiesz, napisałeś:
"To samo się tyczy dzikich zwierząt. Trzeba polecieć wyobraźnią kilka(naście) lat do przodu- trzeba myśleć perspektywicznie. Zbyt duża populacja dzików, jeleni czy łosi może ciągnąć za sobą bardzo poważne konsekwencje. Pomyśl jakie. Podpowiedzi wkrótce."
a ja właśnie o tym pisałem:
"...a przede wszystkim mamy odpowiednie służby które powinny dbać nad jego stanem i kondycją a w odpowiednim momencie zredukować jego stan do optymalnej liczby..."
Pomimo różnych tragicznych wydarzeń na drogach, których uczestnikom współczuje osobiście wole jechać drogą zadrzewioną i drzew mi szkoda.
Takie jest moje zdanie, ale nie ciągnijmy już tego wątku, opisz lepiej te zagrożenia (zbyt dużej populacji) i będzie ok.
Pozdrawiam
Obrazek

Link:
BBcode:
HTML:
Hide post links
Show post links

Re: Sytuacja w Polskich lasach i PZŁ

26
Skutki bezmyślnych ludzi
Tagi: zwierzęta, przyroda
17:41, 17.04.2012 /tvn24.pl
Miał prawdziwy śmietnik w porożu
ZWIERZĘ BYŁO SKRAJNIE WYCIEŃCZONE

Fot. Jerzy Grzebski, Nadleśnictwo NidzicaDaniel miał w porożu stertę śmieci
Leśnicy uratowali wycieńczonego daniela, w którego rogi zaplątały się śmieci pozostawione przez ludzi w lesie. Byk miał na łbie m.in. siatkę, połamaną skrzynkę z plastiku i solidny drąg.



http://m.onet.pl/_m/aa435194f959a1b7dd4 ... 2,21,1.jpg
Zobacz infografikę Danielowi udało się pomóc (fot. Jerzy Grzebski, Nadleśnictwo Nidzica)
W ubiegły piątek pracownicy Nadleśnictwa Nidzicy dostali informację o tym, że w pobliżu wsi Piątki pojawił się skrajnie wycieńczony samiec daniela. Zwierzę było w bardzo złym stanie, zapewne dlatego, że musiało dźwigać na porożu śmieci, które ludzie wyrzucili do lasu. Wokół rogów daniela zaplątała się siatka z włókna sztucznego, do której następnie przyczepiły się elementy plastykowej skrzynki i solidny, drewniany drąg.

Bez pomocy leśników zwierzęciu groziłaby śmierć z wycieńczenia.

Wrócił bezpiecznie do lasu

Leśnicy wraz z weterynarzem postanowili uśpić daniela i zdjąć mu śmieci z poroża. - Schwytanie go nie było łatwe, ale po paru podejściach udało się zaaplikować środek usypiający. Po przeprowadzeniu badań przewieźliśmy zwierzę do lasu. Gdy byk się wybudził, zniknął w kniei – mówił Paweł Kaszuba z Nadleśnictwa Nidzica.

To nie jedyny przypadek uratowania dzikiego zwierzęcia przez leśników z Nidzicy. W styczniu uwolnili z wnyków samicę wilka. Wilczyca wpadła w pułapkę zastawioną przez kłusowników zaledwie 150 metrów od drogi krajowej nr 7. W 2011 roku uratowali m.in. łosia i młodego żurawia ze złamanym skrzydłem.
Niestety, nie udało mi się przenieść zdjęć.

Link:
BBcode:
HTML:
Hide post links
Show post links

Re: Sytuacja w Polskich lasach i PZŁ

27
Ostatni najdłuższy w nowoczesnej Europie weekend majowy spędziłem u rodziny na wsi koło Ziębic na granicy woj. opolskiego i dolnośląskiego, korzystając z pięknej pogody, uzbrojony w lornetkę wybrałem się na moje ulubione bezkrwawe polowania do lasu.
Las, w tym przypadku teren o średnicy może 4-5 kilometrów otoczony hektarami pól, taki teren to dla mnie nowość, rzadko jest mi dane w nim przebywać a szkoda bo strasznie mi się tam podobało.
Wracając do lasu, niewielki jak dla mnie obszarowo ale i co mnie szczególnie zaskoczyło jakże bogaty w wszelkiego rodzaju zwierzynę. Podczas 3 godzinnego spaceru spotkałem taką masę (i to jest chyba odpowiednie słowo) zwierząt że byłem po prostu zzachwycoony : , co chwilę cieszyły moje oczy kozy, to na polach (niezapomniany widok wystających uszów z 20 cm zboża) to przemykające wśród świerkowego starodrzewu, czasami udało się zobaczyć podskakującego sarniaka, a kulminacją spaceru okazało się niespodziewane i rzadkie w moich skromnych doświadczeniach wydarzenie, gdy szedłem sobie spokojnie skrajem lasu obserwując siedzącego trochę dalej przede mną zająca nagle z za rosnących przy lesie zarośli zostałem "okrzyczany" nie widziałem przez kogo bo prawdę mówiąc w pierwszej chwili byłem trochę przestraszony a przez zarośla nie mogłem przebić się nawet lornetką. Później gdy już ochłonąłem doszedłem do wniosku,
iż prawdopodobnie tym który tak na mnie naszczekał, na skrzeczał był Jeleń( nie jestem pewien). Do tej pory Jelenie widziałem tylko na rykowisku w Bieszczadach były wtedy zajęte czym innym niż straszeniem mnie, a u siebie spotykam tylko Daniele i to raczej płochliwe. Ciekawa przygoda.
Spotkałem jeszcze padalca, kilka zajęcy (w mojej okolicy rzadkość) no i bażanty, których już dawno nie widziałem.

Cały niewielki teren, świetnie zagospodarowany i to przez leśników, śmiałem się bo spotkani pracownicy leśni pracowali nawet pierwszego maja, ale jak sami mówili pogodę trzeba wykorzystać, a przede wszystkim zagospodarowany przez członków któregoś koła łowieckiego (bądź kilku) i to dzięki ich pracy mogłem obserwować i cieszyć się widokiem tych wszystkich zwierząt. Nie mam innej możliwości więc w tym miejscu wszystkim Im za tą pracę dziękuje.
Obrazek

Link:
BBcode:
HTML:
Hide post links
Show post links

Re: Sytuacja w Polskich lasach i PZŁ

30
koza pisze:Ostatni najdłuższy w nowoczesnej Europie weekend majowy spędziłem u rodziny na wsi koło Ziębic na granicy woj. opolskiego i dolnośląskiego, korzystając z pięknej pogody, uzbrojony w lornetkę wybrałem się na moje ulubione bezkrwawe polowania do lasu.
Las, w tym przypadku teren o średnicy może 4-5 kilometrów otoczony hektarami pól, taki teren to dla mnie nowość, rzadko jest mi dane w nim przebywać a szkoda bo strasznie mi się tam podobało.
Wracając do lasu, niewielki jak dla mnie obszarowo ale i co mnie szczególnie zaskoczyło jakże bogaty w wszelkiego rodzaju zwierzynę. Podczas 3 godzinnego spaceru spotkałem taką masę (i to jest chyba odpowiednie słowo) zwierząt że byłem po prostu zzachwycoony : , co chwilę cieszyły moje oczy kozy, to na polach (niezapomniany widok wystających uszów z 20 cm zboża) to przemykające wśród świerkowego starodrzewu, czasami udało się zobaczyć podskakującego sarniaka, a kulminacją spaceru okazało się niespodziewane i rzadkie w moich skromnych doświadczeniach wydarzenie, gdy szedłem sobie spokojnie skrajem lasu obserwując siedzącego trochę dalej przede mną zająca nagle z za rosnących przy lesie zarośli zostałem "okrzyczany" nie widziałem przez kogo bo prawdę mówiąc w pierwszej chwili byłem trochę przestraszony a przez zarośla nie mogłem przebić się nawet lornetką. Później gdy już ochłonąłem doszedłem do wniosku,
iż prawdopodobnie tym który tak na mnie naszczekał, na skrzeczał był Jeleń( nie jestem pewien). Do tej pory Jelenie widziałem tylko na rykowisku w Bieszczadach były wtedy zajęte czym innym niż straszeniem mnie, a u siebie spotykam tylko Daniele i to raczej płochliwe. Ciekawa przygoda.
Spotkałem jeszcze padalca, kilka zajęcy (w mojej okolicy rzadkość) no i bażanty, których już dawno nie widziałem.

Cały niewielki teren, świetnie zagospodarowany i to przez leśników, śmiałem się bo spotkani pracownicy leśni pracowali nawet pierwszego maja, ale jak sami mówili pogodę trzeba wykorzystać, a przede wszystkim zagospodarowany przez członków któregoś koła łowieckiego (bądź kilku) i to dzięki ich pracy mogłem obserwować i cieszyć się widokiem tych wszystkich zwierząt. Nie mam innej możliwości więc w tym miejscu wszystkim Im za tą pracę dziękuje.
Jaki ten świat jest mały - ja mieszkam właśnie w Ziębicach :)
Zwierzyny rzeczywiście u nas nie brakuje. Bardzo często, właściwie codziennie widzę sarny jak jadę samochodem do pracy rano i często bażanty (dzisiaj widziałem pięknego koguta przy samej drodze na polu). Jak chodziłem po lesie to i na dzika trafiłem. Teraz jednak nie ma co się tam zapuszczać, bo jest multum kleszczy (do lasu wchodziłem tylko wysmarowany jakimiś specyfikami na to cholerstwo). Co do jelenia, to nie ma ich tutaj niestety. Widziałem kiedyś jednego, potężnego byka, ale to było jakieś 20 lat temu.

Link:
BBcode:
HTML:
Hide post links
Show post links
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dyskusja”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości